- Co? - poprawiłam torbę i czekałam na jego odpowiedź.
- Pamiętam, że gadaliśmy na imprezie. Nie wiem za chuja o czym, ale nie myśl, że to coś znaczyło - zeskanował mnie wzrokiem i parsknął śmiechem. Zastanawiałam się o co mu chodziło z nie myśl, że to coś znaczyło.
- Śmieszny jesteś, dopierałeś się do mnie! - krzyknęłam zirytowana całą tą sytuacją.
- Nie jesteś w moim typie - udał zmartwionego, po czym odszedł w stronę swojego samochodu, przy którym stała Olivia. Dziewczyna wskoczyła na niego, wpijając palce w jego kręcone włosy. Harry trzymał ją za pośladki, a dziewczyna zaczęła go całować.
***
Byłam zadowolona, że lekcje już się skończyły. Miałam ochotę znaleźć się w swoim łóżku i z niego nie wychodzić. Zajęcia ciągnęły się strasznie długo, jedynie francuski z panią Shy uważałam za ciekawy. Popchnęłam do przodu szklane drzwi i wyszłam z budynku. Nie było dziś w szkole Emily, zastanawiałam się czy coś się stało. Nie zdążyłyśmy wymienić się numerami, więc nie mogłam się z nią skontaktować. Weszłam na parking, gdzie rozejrzałam się dookoła siebie. Ujrzałam idącego w moją stronę Zayna. Był miły i przyjazny w porównaniu do Harry'ego.
- Witaj Zoe - uśmiechnął się pokazując swoje proste zęby. Był ubrany w czarną koszulkę i spodnie, a na jego stopach znajdowały się trampki.
- Witaj Zoe - uśmiechnął się pokazując swoje proste zęby. Był ubrany w czarną koszulkę i spodnie, a na jego stopach znajdowały się trampki.
- Cześć Zayn - odwzajemniłam uśmiech.
- Masz na dzisiaj jakieś plany? - jego oczy były pełne nadziei.
- Nie mam, a co? - domyślałam się, że chce mnie gdzieś zabrać.
- Wybrałabyś się gdzieś ze mną? Moglibyśmy pójść do meksykańskiej knajpki, o ile lubisz ostre rzeczy - ponownie się uśmiechnął.
- Z miłą chęcią - pokiwałam głową. Wyszczerzył zęby z zadowolenia, które malowało się na jego twarzy.
- Nie wiem gdzie mieszkasz więc.. - przerwałam mu zanim zdążył dokończył zdanie.
- Proszę - wręczyłam mu jasnoróżową karteczkę z adresem, który chwilę temu tam zapisałam.
- Więc będę po ciebie o siódmej, do zobaczenia Zoe
- Do zobaczenia - odpowiedziałam, po czym chłopak odszedł. Byłam szczęśliwa, że Zayn chciał spędzić ze mną swój czas. Strasznie podobały mi się jego brązowe oczy.
***
Rozłożona wygodnie na łóżku zastanawiam się, co ubrać na spotkanie. Za godzinę miał przybyć Zayn. Zdecydowałam, że przed ubraniem się wezmę dziesięciominutowy prysznic. Ruszyłam w stronę łazienki ściągając już po drodze koszulkę. Brudne ubrania rzuciłam w kąt, a moje ciało powędrowało do kabiny. Odkręciłam gorącą wodę, która przyjemnie spływała po mojej skórze. Wtarłam w ciało waniliowy płyn od, którego unosił się przyjemny zapach w powietrzu. Spłukałam pianę i zakręciłam wodę. Owinęłam się puszystym ręcznikiem i usiadłam na łóżku. Spoczęłam spoglądając na otwartą szafę. Postanowiłam, że ubiorę białą bokserkę i niebieską spódniczkę.
Usłyszałam klakson samochodu. Zwinnie zbiegłam ze schodów i pospiesznie założyłam eleganckie sandały.
- Mamo! Wychodzę! - krzyknęłam, na co mama życzyła mi udanego wieczoru. Wyszłam z domu zamykając je na klucz. Moje nogi powędrowały w stronę granatowego samochodu, Zayn opierał się o jego przednie drzwi.
- Wyglądasz pięknie - skomplementował mój wygląd.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się. Chłopak otworzył przede mną drzwi auta, a ja wspięłam się na czarne siedzenie. Zamknął za mną, a następnie zajął miejsce po stronie kierowcy. Droga minęła w przyjemnym nastroju, oboje żartowaliśmy z przeróżnych tematów. Zayn wydawał się taki idealny, co było jednak niemożliwe. Zatrzymał samochód i oznajmij, że jesteśmy na miejscu. Wysiadł i ponownie otworzył mi drzwi. Podziękowałam, po czym weszliśmy do knajpki. Wnętrze było na prawdę przyjemne. Ściany były żółte, a dekoracje miały ciepłe kolory. Zajęliśmy miejsca tuż przy oknie, z zewnątrz powiewał przyjemny wiatr. Chwyciłam w dłonie menu i zaczęłam analizować każdą potrawę.
- Na co masz ochotę? - zapytał mnie.
- Myślę, że wezmę burito - rzuciłam, a chłopak pokiwał głową i zawołał kelnera. Złożył nasze zamówienia dodając do tego dwa napoje.
- Nie pogniewasz się jeśli na chwilę cie opuszczę? - zachichotał, a ja razem z nim.
- Nie proszę pana - zaśmiałam się, a Zayn ruszył w kierunku toalet. Zaczęłam rozglądać się po meksykańskim lokalu, kiedy po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Harry. Co on tu do cholery robił. Posłał mi zadowolony uśmieszek i spoczął na drewnianym krześle.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam licząc, że zaraz stąd odejdzie. Najpierw jest dla mnie wredny, a teraz się do mnie przysiada. Dupek.
- Siedzę - rozłożył się na krześle poprawiając swoje ciemne włosy. Zagryzł wargę w pełni rozbawiony całą tą sytuacją. Zauważyłam, że miał w wardze czarny kolczyk. Miałam nadzieję, że Zayn szybko wróci i powie, żeby się odpieprzył.
- Jesteś tu sama? - nasze oczy się spotkały, lecz nie trwało to długo. Zaczepiłam wzrok na podążającym chłopakiem w naszą stronę. W końcu.
- Nie - odezwałam się, kiedy Zayn zajął swoje miejsce. Harry nie był tym najwidoczniej zadowolony, lecz starał się to ukryć.
- Stary co tutaj robisz? - zapytał. Nie przeszkadzało mu, że przysiadł się do nas ten palant.
- Przechodziłem obok więc wstąpiłem. Zobaczyłem Zoe to musiałem dotrzymać jej towarzystwa - nawet nie próbował ukryć swojego zadowolenia. Miałam ochotę wyzwać go od najgorszych i mocno uderzyć. Zoe uspokój się, zrobisz z siebie tylko idiotkę - mówiła mi moja podświadomość. Racja, nie chciałam źle wypaść przy Zaynie, ale ten typ doprowadzał mnie do szału. Teraz musiałam znosić go do końca kolacji. Harry cały czas zagadywał chłopaka, a ja musiałam tego wysłuchiwać. Byłam wściekła.
____________________
Cześć! Witajcie po długiej przerwie, przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale nie umiałam się za niego zabrać. Jak widzicie dodałam nową zakładkę *Informowani*, na której są osoby które informuje na asku o nowych rozdziałach. Jeśli cię tam nie ma, a chcesz być informowany napisz w komentarzu lub na moim asku
Następny rozdział w poniedziałek :)
Jeśli jeszcze nie widziałeś zwiastuna zapraszam ZWIASTUN
Usłyszałam klakson samochodu. Zwinnie zbiegłam ze schodów i pospiesznie założyłam eleganckie sandały.
- Mamo! Wychodzę! - krzyknęłam, na co mama życzyła mi udanego wieczoru. Wyszłam z domu zamykając je na klucz. Moje nogi powędrowały w stronę granatowego samochodu, Zayn opierał się o jego przednie drzwi.
- Wyglądasz pięknie - skomplementował mój wygląd.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się. Chłopak otworzył przede mną drzwi auta, a ja wspięłam się na czarne siedzenie. Zamknął za mną, a następnie zajął miejsce po stronie kierowcy. Droga minęła w przyjemnym nastroju, oboje żartowaliśmy z przeróżnych tematów. Zayn wydawał się taki idealny, co było jednak niemożliwe. Zatrzymał samochód i oznajmij, że jesteśmy na miejscu. Wysiadł i ponownie otworzył mi drzwi. Podziękowałam, po czym weszliśmy do knajpki. Wnętrze było na prawdę przyjemne. Ściany były żółte, a dekoracje miały ciepłe kolory. Zajęliśmy miejsca tuż przy oknie, z zewnątrz powiewał przyjemny wiatr. Chwyciłam w dłonie menu i zaczęłam analizować każdą potrawę.
- Na co masz ochotę? - zapytał mnie.
- Myślę, że wezmę burito - rzuciłam, a chłopak pokiwał głową i zawołał kelnera. Złożył nasze zamówienia dodając do tego dwa napoje.
- Nie pogniewasz się jeśli na chwilę cie opuszczę? - zachichotał, a ja razem z nim.
- Nie proszę pana - zaśmiałam się, a Zayn ruszył w kierunku toalet. Zaczęłam rozglądać się po meksykańskim lokalu, kiedy po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Harry. Co on tu do cholery robił. Posłał mi zadowolony uśmieszek i spoczął na drewnianym krześle.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam licząc, że zaraz stąd odejdzie. Najpierw jest dla mnie wredny, a teraz się do mnie przysiada. Dupek.
- Siedzę - rozłożył się na krześle poprawiając swoje ciemne włosy. Zagryzł wargę w pełni rozbawiony całą tą sytuacją. Zauważyłam, że miał w wardze czarny kolczyk. Miałam nadzieję, że Zayn szybko wróci i powie, żeby się odpieprzył.
- Jesteś tu sama? - nasze oczy się spotkały, lecz nie trwało to długo. Zaczepiłam wzrok na podążającym chłopakiem w naszą stronę. W końcu.
- Nie - odezwałam się, kiedy Zayn zajął swoje miejsce. Harry nie był tym najwidoczniej zadowolony, lecz starał się to ukryć.
- Stary co tutaj robisz? - zapytał. Nie przeszkadzało mu, że przysiadł się do nas ten palant.
- Przechodziłem obok więc wstąpiłem. Zobaczyłem Zoe to musiałem dotrzymać jej towarzystwa - nawet nie próbował ukryć swojego zadowolenia. Miałam ochotę wyzwać go od najgorszych i mocno uderzyć. Zoe uspokój się, zrobisz z siebie tylko idiotkę - mówiła mi moja podświadomość. Racja, nie chciałam źle wypaść przy Zaynie, ale ten typ doprowadzał mnie do szału. Teraz musiałam znosić go do końca kolacji. Harry cały czas zagadywał chłopaka, a ja musiałam tego wysłuchiwać. Byłam wściekła.
____________________
Cześć! Witajcie po długiej przerwie, przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale nie umiałam się za niego zabrać. Jak widzicie dodałam nową zakładkę *Informowani*, na której są osoby które informuje na asku o nowych rozdziałach. Jeśli cię tam nie ma, a chcesz być informowany napisz w komentarzu lub na moim asku
Następny rozdział w poniedziałek :)
Jeśli jeszcze nie widziałeś zwiastuna zapraszam ZWIASTUN
Mmmm jestem ciekawa co będzie dalej. Weny <3
OdpowiedzUsuń- Vas Happenin
Dziękuje xx
UsuńWszystko pięknie, idealnie ale chodź ze mną do sklepu <3
OdpowiedzUsuńHahahahahaha boisz się żuli <3
UsuńAhahaha *o* Palant Harry..Niedobry Harry..Ale uwielbiam go xx ciekawa jestem kto ją później odprowadzi po "randce" XD /fryzjerka Louis'a
OdpowiedzUsuń''Randce'' hahahahahaha dokładnie xx
UsuńSuper *-* Wszystko idealnie, ale mam jedną małą uwagę... zamiast "otrwał" powinno byc "otworzyl" :)
OdpowiedzUsuńA tak to bardzo mi sie podoba i zycze wielu pomyslow :3
/madziqqaaa
Jasne, dziękuje xx
UsuńO Boże <3 Awwww <3 Coś czuję, że wiem kto Zoe odprowadzi <3 Ale to pozostanie jak na razie moją tajemnicą <3 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Kooocham <3 / harry's quenn :)
OdpowiedzUsuńBuziaki <3
Usuń