- Zostaw mnie! - zaczęłam krzyczeć, próbując uwolnić się z jego uścisku.
- Uspokój się, Zoe - powiedział spokojnie.
Chwilę temu był wściekły, a teraz starał się być delikatny wobec mnie. Byłam przerażona, nie miałam pojęcia czego mogłam się po nim w tamtej chwili spodziewać. Wypuściłam powietrze z ust, próbując się opanować.
- Czego ode mnie chcesz? - zapytałam lekko drżąc.
- Nie zrobię ci krzywdy.
- Nie wierzę ci - parsknęłam w jego stronę. - Dlaczego go zlałeś?
Oblizałam suche wargi czekając na odpowiedź.
- Zasłużył na to. Jest już późno, a ty nie powinnaś się sama włóczyć.
Chłopak chwycił moją dłoń, która o dziwo nie stawiała oporu. Nadal byłam trochę przerażona jego agresywnym zachowaniem, ale czułam, że mówił prawdę. Wiatr lekko powiewał, poruszając czarne loki chłopaka. Co jakiś czas na mnie zerkał, jednak nie zwracałam na to uwagi.
W końcu dotarliśmy na miejsce, moja mama już pojechała do pracy, także nie musiałam się martwić tym, że zobaczy Harry'ego. Chciałam się dowiedzieć kim był chłopak, którego bił Harry i dlaczego to zrobił? Chłopak wyglądał jakby nad czymś rozmyślał, ale postanowiłam przywrócić go na ziemie.
- Pójdę już.. - zaczęłam, lecz on mi przerwał.
- Nie zaprosisz mnie do środka? - zapytał szczerząc się do mnie.
Zaproś go, przecież wiemy, że tego pragniesz - odezwała się moja irytująca podświadomość, która miała racje. Zaprosić Harry'ego do środka czy nie? Oto było pytanie. W końcu mojej mamy nie było i nie będzie aż do rana, ale nie wiedziałam czy to będzie dobry pomysł. Harry cały czas mnie obserwował oczekując na odpowiedź. Postanowiłam się zgodzić, i miałam nadzieje, że będę musiała tego żałować.
- Chodź - w końcu powiedziałam, a na policzkach chłopaka pojawiły się urocze dołeczki.
Podążyłam w stronę drzwi, a on zrobił to samo. Otworzyłam je srebrnym kluczem, po czym weszliśmy do środka. Harry zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Dopiero tu mogłam dokładnie mu się przyjrzeć, miał lekko poplamioną koszulkę krwią oraz zadrapane kłykcie. Zaprowadziłam go na górę, do mojego pokoju i kazałam mu na siebie poczekać. Weszłam do łazienki, gdzie znajdowało się ogromne lustro, a tuż obok niego apteczka. Wyjęłam z niej wodę utlenioną i chusteczkę. Harry chodził dookoła pokoju bacznie się wszystkiego przyglądając. W końcu zauważył mnie stojącą przy drzwiach łazienki. Na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, który szybko odwzajemniłam. Chwilę później znajdowałam się obok niego i zorientowałam się dlaczego był taki zadowolony. W dłoni trzymał koronkowy stanik, po którym cały czas jeździł palcem wskazującym. Natychmiast wyrwałam mu go z ręki i wepchnęłam do pierwszej lepszej półki zalewając się czerwienią. W pokoju rozniósł się jego śmiech, który był cudownym dźwiękiem. Na mojej twarzy było namalowane lekkie zażenowanie. Wzięłam jego rękę i przejechałam namoczoną chusteczką po jego kłykciach.
- Boli? - zapytałam, mocniej przyciskając jednorazowy materiał.
- Nie.
Cały czas wpatrywał się w moje oczy, a ja udawałam, że skupiałam się na ranach.
- Gotowe - powiedziałam zadowolona z siebie.
- Chyba powinienem ci podziękować.
- To podziękuj.
Chłopak przybliżył się do mnie tak bardzo, że niemal stykaliśmy się czołami. Poczułam na sobie jego gorący oddech, który przyprawiał mnie o ciarki. Po chwili jego usta pojawiły się na moich, lekko je cmokając. Było to przyjemnie i urocze uczucie. Kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry, co zauważył.
Postanowiliśmy razem obejrzeć jakiś film, by zabić czas. Chłopak pozwolił mi wybrać, więc zdecydowałam się na Ostatnią Piosenkę. Był to jeden z moich ulubionych, na którym zawsze się wzruszałam. Tym razem też tak było, moje oczy pod koniec filmu zaszkliły się roniąc parę łez.
- Zoe, to tylko głupi film - skomentował Harry, kiedy zaczęły pojawiać się na ekranie napisy końcowe.
- Nie jest głupi - natychmiast zaprzeczyłam przecierając mokrą twarz.
Przysunął się do mnie przyciągając moją głowę do swojego torsu. Delikatnie gładził moje ramie wywołując przyjemne uczucie. Byłam strasznie zmęczona, a powieki cały czas opadały na dół. Poczułam jego dłonie, które podniosły moje ciało i zabrało je do sypialni. Okrył mnie świeżo wypraną pierzyną szepcząc mi cicho do ucha:
- Dobranoc, Zoe.
Otworzyłam oczy przez słońce, które mnie ślepiło. Zaczęłam się rozglądaj po pokoju lecz byłam sama. Harry'ego już nie było. Zirytowana wstałam kierując się do szafy, by wybrać ubrania do szkoły. Postanowiłam wybrać wełniany sweterek i czarne leginssy. Prysznic zajął mi nie więcej niż 15 minut, szybko założyłam na siebie przygotowane ubrania następnie ruszając w stronę sypialni matki. Drzwi były lekko uchylone, a w pokoju panowała ciemność. Kobieta leżała na wielkim łożu przykryta dwoma kocami. Zamknęłam pomieszczenie i ruszyłam na dół z ciężką torbą. Przygotowałam na patelni jajecznice zasiadając do kuchennego stołu. Prędko ją wchłonęłam i włożyłam naczynie do połyskującej zmywarki. Zaczęłam wspominać przyjemny wieczór z chłopakiem, którego tak bardzo nie lubiłam. Okazał się być zupełnie kimś innym co bardzo mnie cieszyło. Doskonale pamiętałam moje postanowienia o nie zbliżaniu się do niego. W tym momencie było to niemal niemożliwe. Pociągał mnie do siebie w każdy możliwy sposób. Dalej zastanawiała mnie bójka, która zaszła wczoraj wieczorem. Niemal się obejrzałam, a już znajdowałam się na szkolnym parkingu. W oddali zauważyłam machającą do mnie Emily. Cieszyłam się, że już wyszła ze szpitala mając nadzieje, aby tam nie wracała. Dziewczyna rzuciła mi się na szyje całując równocześnie policzek.
- Tęskniłam - powiedziała w końcu.
- Ja również.
Wymieniłyśmy się uśmiechami wędrując do wejścia, gdzie stał jakiś chłopak. Wyglądał jakby na kogoś czekał. Gdy przybliżyłyśmy się znacznie bliżej, zauważyłam posiniaczoną twarz, która należała do Zayna.
W końcu dotarliśmy na miejsce, moja mama już pojechała do pracy, także nie musiałam się martwić tym, że zobaczy Harry'ego. Chciałam się dowiedzieć kim był chłopak, którego bił Harry i dlaczego to zrobił? Chłopak wyglądał jakby nad czymś rozmyślał, ale postanowiłam przywrócić go na ziemie.
- Pójdę już.. - zaczęłam, lecz on mi przerwał.
- Nie zaprosisz mnie do środka? - zapytał szczerząc się do mnie.
Zaproś go, przecież wiemy, że tego pragniesz - odezwała się moja irytująca podświadomość, która miała racje. Zaprosić Harry'ego do środka czy nie? Oto było pytanie. W końcu mojej mamy nie było i nie będzie aż do rana, ale nie wiedziałam czy to będzie dobry pomysł. Harry cały czas mnie obserwował oczekując na odpowiedź. Postanowiłam się zgodzić, i miałam nadzieje, że będę musiała tego żałować.
- Chodź - w końcu powiedziałam, a na policzkach chłopaka pojawiły się urocze dołeczki.
Podążyłam w stronę drzwi, a on zrobił to samo. Otworzyłam je srebrnym kluczem, po czym weszliśmy do środka. Harry zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Dopiero tu mogłam dokładnie mu się przyjrzeć, miał lekko poplamioną koszulkę krwią oraz zadrapane kłykcie. Zaprowadziłam go na górę, do mojego pokoju i kazałam mu na siebie poczekać. Weszłam do łazienki, gdzie znajdowało się ogromne lustro, a tuż obok niego apteczka. Wyjęłam z niej wodę utlenioną i chusteczkę. Harry chodził dookoła pokoju bacznie się wszystkiego przyglądając. W końcu zauważył mnie stojącą przy drzwiach łazienki. Na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, który szybko odwzajemniłam. Chwilę później znajdowałam się obok niego i zorientowałam się dlaczego był taki zadowolony. W dłoni trzymał koronkowy stanik, po którym cały czas jeździł palcem wskazującym. Natychmiast wyrwałam mu go z ręki i wepchnęłam do pierwszej lepszej półki zalewając się czerwienią. W pokoju rozniósł się jego śmiech, który był cudownym dźwiękiem. Na mojej twarzy było namalowane lekkie zażenowanie. Wzięłam jego rękę i przejechałam namoczoną chusteczką po jego kłykciach.
- Boli? - zapytałam, mocniej przyciskając jednorazowy materiał.
- Nie.
Cały czas wpatrywał się w moje oczy, a ja udawałam, że skupiałam się na ranach.
- Gotowe - powiedziałam zadowolona z siebie.
- Chyba powinienem ci podziękować.
- To podziękuj.
Chłopak przybliżył się do mnie tak bardzo, że niemal stykaliśmy się czołami. Poczułam na sobie jego gorący oddech, który przyprawiał mnie o ciarki. Po chwili jego usta pojawiły się na moich, lekko je cmokając. Było to przyjemnie i urocze uczucie. Kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry, co zauważył.
Postanowiliśmy razem obejrzeć jakiś film, by zabić czas. Chłopak pozwolił mi wybrać, więc zdecydowałam się na Ostatnią Piosenkę. Był to jeden z moich ulubionych, na którym zawsze się wzruszałam. Tym razem też tak było, moje oczy pod koniec filmu zaszkliły się roniąc parę łez.
- Zoe, to tylko głupi film - skomentował Harry, kiedy zaczęły pojawiać się na ekranie napisy końcowe.
- Nie jest głupi - natychmiast zaprzeczyłam przecierając mokrą twarz.
Przysunął się do mnie przyciągając moją głowę do swojego torsu. Delikatnie gładził moje ramie wywołując przyjemne uczucie. Byłam strasznie zmęczona, a powieki cały czas opadały na dół. Poczułam jego dłonie, które podniosły moje ciało i zabrało je do sypialni. Okrył mnie świeżo wypraną pierzyną szepcząc mi cicho do ucha:
- Dobranoc, Zoe.
Otworzyłam oczy przez słońce, które mnie ślepiło. Zaczęłam się rozglądaj po pokoju lecz byłam sama. Harry'ego już nie było. Zirytowana wstałam kierując się do szafy, by wybrać ubrania do szkoły. Postanowiłam wybrać wełniany sweterek i czarne leginssy. Prysznic zajął mi nie więcej niż 15 minut, szybko założyłam na siebie przygotowane ubrania następnie ruszając w stronę sypialni matki. Drzwi były lekko uchylone, a w pokoju panowała ciemność. Kobieta leżała na wielkim łożu przykryta dwoma kocami. Zamknęłam pomieszczenie i ruszyłam na dół z ciężką torbą. Przygotowałam na patelni jajecznice zasiadając do kuchennego stołu. Prędko ją wchłonęłam i włożyłam naczynie do połyskującej zmywarki. Zaczęłam wspominać przyjemny wieczór z chłopakiem, którego tak bardzo nie lubiłam. Okazał się być zupełnie kimś innym co bardzo mnie cieszyło. Doskonale pamiętałam moje postanowienia o nie zbliżaniu się do niego. W tym momencie było to niemal niemożliwe. Pociągał mnie do siebie w każdy możliwy sposób. Dalej zastanawiała mnie bójka, która zaszła wczoraj wieczorem. Niemal się obejrzałam, a już znajdowałam się na szkolnym parkingu. W oddali zauważyłam machającą do mnie Emily. Cieszyłam się, że już wyszła ze szpitala mając nadzieje, aby tam nie wracała. Dziewczyna rzuciła mi się na szyje całując równocześnie policzek.
- Tęskniłam - powiedziała w końcu.
- Ja również.
Wymieniłyśmy się uśmiechami wędrując do wejścia, gdzie stał jakiś chłopak. Wyglądał jakby na kogoś czekał. Gdy przybliżyłyśmy się znacznie bliżej, zauważyłam posiniaczoną twarz, która należała do Zayna.
jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz
SHDJKSAJHKLDSAJLD POCAŁOWALI SIĘ! Serio, kocham ten DŁUŻSZY O CAŁE 10 SŁÓW rozdział, hahahaha <3 Heri, coś ty narobił... -.- No to czuję jakąś awanturę. Weny i kc <3
OdpowiedzUsuńNIE 10 SŁÓW JEZU WALNIJ SIE HAHAHAHAHAAHHAHAAH XDDDD
Usuńsuper^^ /madziqqaaa
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń'AND LET MI KISS YOU HERI'- BY ZOE <3 CUDO <3 szkoda, że nie został na noc, bo liczyłam na jakieś +18 xD ale myślę, że niedługo taki rozdział się pojawi <3 kc <3 /Twoja kochana Emilka <3
OdpowiedzUsuńZa wcześnie na to hahaahahahah ♥
UsuńWOW całusek ;*
OdpowiedzUsuńBiedny Zayn -,-
@VictoriaSweet15
Oh ten Zayn.. xx
UsuńJak ja chce żeby byli oni razem noo haha pieknie by wygladali ale znajac cie to tak latwo razem nie bede ale i tak ilysm
OdpowiedzUsuńBuzi xx
UsuńJestem tu nowa i bardzo mi sie podoba ten blog. Harry zazdrosnik :p
OdpowiedzUsuń:3
Cieszę się :)
UsuńWyrażę szczerą opinię i nie traktuj tego jako hejta pls.
OdpowiedzUsuńNa początku strasznie lubiałam tego bloga i chciałam więcej ale moim zdaniem wszystko popsułaś żżynając pomysły od innych. Za dużo w tym Aftera (wątek jak Harry i Zo oglądają ten film, no proszę cię, nie wmówisz mi że nie wzięłaś tego z tego bloga... ta sama scena, ten sam film...) i za dużo Frozena (wątek jak Zo ociera jego rany) Mogłaś być oryginalniejsza bo takie zżynanie zniechęca do czytania, także sorry... Może to wynika z tego że nie wierzysz we własne pomysły albo brak ci weny ale pls zacznij pisać po swojemu i nie kradnij cudzych pomysłów bo twoje byłyby lepsze w przypadku kiedy to TY piszesz to opowiadanie. No skończyłam xd tak czy tak weny
Nie zżynam niczyich pomysłów, oglądanie filmu to raczej nic nadzwyczajnego, pomysł wzięłam pierwszy, który wpadł mi do głowy. Bo tylko w Frozenie dziewczyna ociera rany chłopakowi, nie. Podsumowując nie kradnę niczyich pomysłów i nie zamierzam. Tak czy inaczej dziękuje za wyrażenie opinii, a to czy będziesz czytać dalej bloga to już jedynie twoja decyzja, pozdrawiam :)
UsuńJa chce kolejny ♥ omg to jest bistee
OdpowiedzUsuńCieszę się ♥
Usuń