***
Kupiłam bilet autobusowy u kierowcy, a następnie zajęłam wolne miejsce. Przede mną siedziała kobieta z dzieckiem, które cały czas płakało. Zastanawiałam się czy robi coś, żeby je uspokoić bo wydawało mi się, że nie. Wyciągnęłam z torebki słuchawki, które o dziwo tam były i włożyłam je do uszu. Zastanawiałam się jaką puścić piosenkę, ale zdecydowałam się na 3 Doors Down - Here Without You. Była ona moją ulubioną. Autobus zatrzymał się po piętnastu minutach, zwinnie wyskoczyłam na chodnik i powędrowałam w kierunku centrum handlowego. Planowałam tylko kupić nowe dżinsy, ale pewnie nie skończy się na tym. Weszłam do pierwszego sklepu, w którym głównie znajdowały się koszulki. Dostrzegłam na wieszaku fioletowy materiał, od razu mi się spodobał. Chwyciłam do ręki miękką bluzę i zabrałam ją do przymierzalni. Stanęłam przed lustrem, po czym wciągnęłam przez głowę moją zdobycz. Strasznie mi się spodobała, więc postanowiłam ją kupić.
Następny sklep, gdzie się kierowałam był zaopatrzony w spodnie. Znalazłam dwie pary, jedne były jasne, a drugie ciemne. Były w promocji, więc nie wahałam się przed zakupem ich. Byłam zadowolona, że przyszłam do centrum. O dziwo było mniej ludzi niż zwykle. Ostatnim sklepem, do którego chciałam iść był z sukienkami. Oglądałam uważnie, ale żadna zbytnio nie przyciągała mojej uwagi. Po długim szukaniu znalazłam, w końcu odpowiednią sukienkę. Była biała i lekko obcisła. Przyłożyłam ją do ciała, po czym usłyszałam czyjś głos.
- Pasuje ci - spojrzałam przed siebie i ujrzałam szeroko uśmiechniętego chłopaka. Pamiętam go z imprezy, nazywał się chyba Louis. Miał na sobie niebieską koszulkę i czarne spodnie.
- Naprawdę powinnaś ją kupić - zapewnił mnie chłopak podchodząc bliżej. Miał uroczy uśmiech. Od razu zaczęłam się zastanawiać czy przyszedł tu z Harry'm.
- I tak chyba zrobię - posłałam mu delikatny uśmiech. - Jesteś tu sam? - zapytałam z wyraźnym zaciekawieniem.
- Tak, czekam na chłopaków - czyli też na Harry'ego. Nie chciałam go spotkać.
- W porządku - założyłam kosmyk włosa, który miałam przez chwilą na twarzy.
- Chcesz się przyłączyć? - zaproponował.
- Dzięki, ale się spieszę. Może innym razem - tak na prawdę się nie spieszyłam. Miałam spokój od Harry'ego już przez kilka dni, w weekend też zamierzałam. Louis wydawał się być na prawdę miły, ale nie chciałam ryzykować spotkaniem zielonookiego chłopaka.
- Tak, innym razem - uśmiechnął się i odszedł. Nagle poczułam głód, jadłam z jakieś 2 godziny temu. Postanowiłam wstąpić do kawiarni przed wyjściem z centrum. Zamówiłam ciasto czekoladowe i kawę karmelową, którą bardzo lubiłam. Szybko zjadłam i ruszyłam w stronę wyjścia, cóż było trochę za późno. Zauważyłam czterech chłopaków idących w moją stronę. Wśród nich znajdował się Zayn, Niall i dwóch brunetów, których kompletnie nie kojarzyłam. Chwila, a gdzie był Harry? Może Louis był umówiony tylko z ich czwórką.
- Cześć Zoe - odezwał się Zayn. Nie widziałam go od momentu kolacji, kiedy musiał jechać do szpitala i zostawić mnie z Harry'm.
- Hej - wymamrotałam.
- Co tu robisz? - zapytał Niall. Był jak zawsze uśmiechnięty. Nieśmiało spojrzałam na dwóch obcych chłopaków, nie byli zbyt atrakcyjni.
- Byłam na małych zakupach - potrząsnęłam reklamówkami. Chciałam ich jak najszybciej spławić, nie chciałam ryzykować spotkaniem z Harry'm.
- Małych? - zaśmiali się wszyscy, a ja razem z nimi. Nie były wielkie, ale małe też nie. Tak na prawdę w głębi duszy chciałam spotkać Harry'ego, ale nie chciałam się do tego przyznać przed samą sobą.
- Dołączysz do nas? - zapytał jeden z brunetów.
- Wybaczcie, ale nie mam czasu - znowu skłamałam.
- No weź Zoe, nie daj się prosić - powiedział Zayn.
- Prosimy - dołączył się blondyn robiąc smutną minę. Niech to szlag, nie chciałam być niemiła więc postanowiłam się zgodzić.
- No dobrze - poddałam się, a ja na twarzach chłopaków pojawiło się wyraźne zadowolenie. Poszliśmy do Louisa, który siedział na murku przy fontannie. Najwyraźniej ucieszył się, kiedy zobaczył mnie idącą z jego kumplami. Przyznam, że bardzo fajnie spędzaliśmy czas, cały czas śmialiśmy się z dowcipów Louisa. Dowiedziałam się, że dwaj bruneci nazywają się Blaise i Chris. Poznałam ich wszystkich bliżej.
Zayn zaproponował mi lody co było bardzo miłe z jego strony, razem ruszyliśmy do budki niedaleko. Kiedy przyszliśmy z powrotem zauważyłam nowego chłopaka, który stał do mnie plecami. Miał ubraną białą koszulkę, przez którą idealnie było widać jego tatuaże. Od razu go poznałam, chwilę potem obrócił się w moją stronę. Harry.
- Kogo my tu mamy - zaśmiał się chłopak dokładnie mi się przyglądając.
jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz
Już czytałam, więc wpadłam tylko napisać, że Harry jest seksi.
OdpowiedzUsuńhahaha. A Harry ciągle się wcina tu Zaynowi, no nie :D XDD
OdpowiedzUsuńuwielbiam xx
fryzjerka Louis'a
No a jak hahahaah xx
UsuńWIEDZIAŁAM, ŻE HARRY SEKSIAK SIĘ POJAWI <3 rozdział oczywiście jest amazing <3 zresztą tak jak pozostałe <3 odliczam do następnego rozdziału <3 koooocham <3 / Twoja kochana Emilka <3
OdpowiedzUsuńOj musiał ♥
Usuńsuper *_* /madziqqaaa
OdpowiedzUsuńJejku koooooooooooooooocham ♥
OdpowiedzUsuńTaki świetny ♥
Czekam na next ;)
@Kwiatkowska04
To jest świetne czekam z niecierpliwością na następny. ;)
OdpowiedzUsuńWspółczuję bohaterce że jak się do nich przyłączyła to musiała nieść te siatki, hah. <3 Czekam <3 ;* Weny życzę <3
@VictoriaSweet15
Hahahahahaha buziaki x
Usuń